Ogólnie: Pardon uwielbia jeździć na zawody. Ani go nie stresują, ani nie robią z niego nakręconego potworka. To już jest część jego życia, część którą kocha i szanuje, więc nie będzie zachowywał się ze szczęścia jak ostatni idiota (jak to ma w zwyczaju robić na treningu). Zawsze chodzi w pełni skupiony, starając się zgrać z jeźdźcem w stu procentach. Ale to skupienie nie odpiera mu prawdziwości, zapału i tej żywiołowej elegancji. Ten koń jest po prostu stworzony do rywalizacji, wie co ma robić, wie co chce robić i wie, że musi być najlepszy. Dla siebie i przede wszystkim - dla swojego jeźdźca.
Zachowanie w przyczepce: Wchodzenie do przyczepki nie stanowi dla niego problemu. Z wielką chęcią idzie za prowadzącym i nie straszny mu dziwny dźwięk, przy stawianiu kopyt, ni pierwsze zagięcie się podestu pod ciężarem jego ciała. Tylko raz wbiegł panicznie do środka, gdy Mati postanowił ganiać się z Charliem i tak jakoś wpadli za zad Donka. W przyczepie może jechać sam, może jechać z innym koniem albo całym koniowozem. Nie ważne od opcji będzie po prostu spokojnie czekał na dojazd. Innych koni nie zaczepia, nawet, jeżeli podróż już bardzo się dłuży. Przy wychodzeniu także jest wszystko dobrze. Co prawda czasem musi baczniejszym wzrokiem przyjrzeć się podestowi, ale jak już stwierdzi, że podest jest podestem, a nie tajnym agentem w przebraniu, spokojnie schodzi jakby nigdy nic.
Zachowanie na rozprężalni: Na rozprężalni był już tyle razy, że naprawdę nie ma z nią żadnych kłopotów. Kiedyś może i nie czuł się komfortowo z innymi końmi i trzeba było iść na nią bardzo wcześnie, ale teraz już nauczył się schematu zawodów na pamięć i nic nie jest mu obce. Potrafi się na niej całkowicie rozluźnić, tak, jakby własnie dostawał najlepszy na świecie masaż. Inne konie także już na niego kompletnie nie wpływają. Jakiś się rzuca? Trudno. Jakiś chce go zaczepić? Kij mu w rzyć. Przyjacielskie konie powita prychnięciem, a te mniej, cóż, po prostu je zleje. Liczy się tylko dobra rozgrzewka.
Zawody skokowe: Pardon kocha skoki całym sobą. Nie ma konkurencji w której czułby się lepiej, niż właśnie w nich. Jest świetnym, doświadczonym skoczkiem, który ceni sobie na tym samym poziomie pasje i swoje umiejętności, co zdanie jeźdźca. Bowiem największą przyjemność czerpie, gdy z ukochaną osobą pokonuje tor w pełni czysto. Widząc przed sobą przeszkody cały się napina i drży, w niemym oczekiwaniu, aż będzie mógł zacząć. A gdy wreszcie dostaje upragnioną łydkę - wypruwa do przodu jak torpeda. Pardon ma bowiem bardzo szybki styl przejazdu. Jego galop jest dynamiczny i równy, z delikatnym zwolnieniem tuż przed przeszkodą. Lata pracy oraz świetne geny sprawiły, że koń jest niezwykle elastyczny. Poradzi sobie nawet przy dużej prędkości na ostrym zakręcie, manewruje między przeszkodami jakby była to najłatwiejsza rzecz na świecie. Nie ma nic przeciwko zmienianiu trasy i szybko się przestawia, jeszcze bardziej słuchając poleceń jeźdźca. Potrafi skoczyć z każdego najazdu, nigdy nie odmawia skoku, nawet, jeżeli jest on bardzo trudny. Nie ma takiej rzeczy, której by nie spróbował, to w końcu odważny ogier. Świetnie sobie radzi na ciągłych, a i nawet trudne technicznie wysokie stacjonaty czy odwrócone tripple bary nie stanowią dla tego konia problemu. Gdy przejeżdża przez tor, dosłownie dostaje skrzydeł. Jego szybki, energiczny i elastyczny chód świetnie się prezentuje. Ma mocne wybicie z zadu, dzięki czemu lata wysoko nad przeszkodami. Kiedyś składał nogi przed siebie, jednak teraz preferuje chowanie ich pod siebie. Przyciąga je do ciała tak mocno, że mam wrażenie, że kiedyś je w siebie wbije. Pięknie się składa a skoki oddaje celująco.
Zawody crossowe: W crossie także używa swojego wybicia z zadu. Tutaj jednak porusza się jeszcze szybciej, aż jeździec czuje całym ciałem pracę jego mięśni. Pardon ma niezwykle mocne nogi i jest bardzo wytrzymały, co świetnie sie sprawdza w tym sporcie. Dodatkowo nie należy do koni strachliwych, więc żadne szmery, cienie czy ostre kolory nie wywołują w nim paniki. Donuś uwielbia wodę, wskakiwanie do niej nie jest dla niego wyzwaniem, a przyjemnością. Galop w wodzie jest trudny, owszem, ale dla konia tak wyćwiczonego jak on, o bardzo silnych nogach nie jest to aż taki problem. Skoki nad przeszkodami w wodzie też wychodzą mu świetnie. Wydawałoby się, że przy takiej prędkości, jaką on osiąga, ciężko jest go prowadzić. Ale to nie prawda. Pardon to koń bardzo dokładny, bez względu na to ile ma na liczniku. Dokładnie wczuwa się w każdy sygnał. Połowę decyzji podejmuje on, połowę jeździec, a grając w pełnej harmonii są w stanie osiągnąć wiele. Ma bardzo duże wyczucie, doskonale widzi najlepszą odległość od przeszkody, ale nie zapomina, by sugerować się jeźdźcem.
Zawody ujeżdżeniowe: Pardon od *Norway'a odziedziczył niezwykle miękkie ruchy i prawdziwą, niczym nieskrępowaną elegancję w nich zawartą. Sprężyste, dokładnie wyważone kroki, z największą gracją stawiane na piasku, tak, jakby od tego zależało jego życie. Z kolei *Hellfire przekazała mu zwrotność, elastyczność, nieskrępowanie w ruchach ich dynamiczność i swego rodzaju dzikość. Gdy to wszystko połączyło się w jedno, powstał koń, który dosłownie tańczy na czworoboku. Stawia kroki zarówno z elegancją jak i nieskrępowaną niczym dzikością. Jego ciało jest rozluźnione, elastyczne, ale i każdy mięsień porusza się ze swoją wyjątkową elegancją. Każdy jego ruch, każdy najmniejszy krok, każde drgnięcie mięśnia w pięknie ułożonej szyi są przemyślane. Jego nie trzeba zmuszać żeby się ganaszował, on sam to robi. Kiedy wychodzi na czworobok świat przestaje się liczyć. Zapada w swój magiczny trans, w którym oddziałują na niego tylko lata nauki i pomoce jeźdźca. Ma świetna akcję zadu i pięknie prezentuje się w chodach zarówno wyciągniętych jak i zebranych.
Pokazy: W wystawach prezentuje tę samą dziką elegancję, żywiołową grację jak w ujeżdżeniu. Uwielbia być w centrum zainteresowania i, choć wolałby żeby jego oglądający dawali mu przysmaki a nie oklaski, nie narzeka. Wszystkie jego mięśnie idą w ruch, jego szyja wygina się w łuk, dumnie niesie głowę a jego nogi zdają się płynąć, zawładnięte jakimś imperatywem, a nie jego ciałem. Pozwala się prowadzić i nie wyrywa się, słucha swego prowadzącego co do chodu i ładnie z nim współpracuje, choć czasem potrafi "delikatnie" zasugerować, że wolałby iść. Choć to też zależy od tego, kto go trzyma. Matiemu i mnie pozwala się kąpać w blasku swej chwały, trochę gorzej z innymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz